To zdjęcie zrobiłem 3.11.2015 o godz 19.16. Miałem wtedy wyjątkową przyjemność spędzenia wieczoru na wieży zamkowej w Bolkowie. Zderzenie milczących, surowych, ciemnych murów zamczyska z jasno oświetlonym grodem a też zarysowanymi gdzieś dalej kolejnymi miejscowościami dało tło do refleksji z czasem w roli głównej. Wyobraziłem sobie obok mnie średniowiecznego woja, który wypełniał swój codzienny (a właściwie conocny) obowiązek. Ten anonimowy strażnik sprzed tych 700 lat pewnie z większą starannością omiatał horyzont wypatrując nielicznych delikatnych oznak obecności ludzkiej. Pewnie dookoła było morze czerni a troszkę światła zobaczyć można było tylko u stóp zamku, na podgrodziu. Dla odmiany sam książęcy obiekt pełen był pewnie gwaru i życia. Wiatr na wieży, próbujący wywrócić mój statyw, pewnie był taki sam. Ale już niebo tylko z grubsza podobne – światła pozycyjne samolotów i kropeczki przemieszczających się satelitów, równie skutecznie jak reflektory aut, przypominały mi, że świat obok nie śpi. Zaszła więc swoista inwersja – ruch i zgiełk, głos i światło, pieniądz i władza wyszły na zewnątrz. Zachłannie zawłaszczyły świat niczym pożoga ogarniająca step. Samo zażewie wypaliło się do cna zostawiając pustkę.