Tym razem propozycja nie jest dla rodziców z dzieckiem, ani nawet grup przyjaciół. Do lektury zapraszam maniaków i koneserów!
Zasadniczym celem wycieczki był obszary Natura2000 położone obok i po drugiej stronie Odry w okolicach Malczyc. To największy las łęgowy w Europie! Już patrząc na mapę można było wysnuć podejrzenia co do ograniczonej (nie)dostępności tego terenu. Wycieczkę zacząłem na stacji PKP. O paradoksie w czasach przeprawy promowej w Malczycach teren ten był zdecydowanie łatwiej dostępny. A tak czy się chce czy nie trzeba jechać do najbliższej przeprawy. Ale ponieważ to „słynny” Lubiąż to nie było tragedii. Na początek postanowiłem zaliczyć dwie atrakcje wioski a później spenetrować pobliskie głębokie zakole Odry. Na początek szybko rundka wokół klasztoru – pilnie wypatruję czy gdzieś nie ma jakiejś interesującej kontynuacji (na przyszłość). Później asfaltem do wiatraka.
W ten sposób część oficjalna się kończy i mogę zacząć jazdę. Na początku jest lekki problem bo muszę jakoś wjechać na ścieżki. Kieruję się kawałek przez las „na azymut”. O dziwo ten kawałek jest fantastyczny i można byłoby tu jakiś mały tor MTB spokojnie założyć. Na mapie oznaczyłem to cyferką „1”. Dość szybko odnajduję wąską ścieżynkę a później polny dukt, za chwilę jestem na wjazdowej drodze. Aby ułatwić relację pokażę teraz satelitarny szkic z naniesionymi trasami i uwagami.
Niebieska linia to moja trasa. Jak widać próbowałem przyjrzeć się też tej części przy Malczycach. Ponieważ nie miałem zbyt dużo czasu (bo jazdę zacząłem dobrze po 12.00) to spenetruję to kiedyś indziej. Ważne są dwie linie:
- czerwona to „wygodne” brukowane trakty. Słowo „wygodne” jest lekko ironiczne bo oczywiście nie cierpię kostki. Na szczęście bruk w większości już znika pod roślinnością ale pierwszy fragment przy Malczycach jest niestety paskudnawy. Z próby objechania musiałem się wycofać a do wyboru jest jeszcze oficjalny asfalt 338 (na który i tak wjedziemy)
- żółte to rozjechane i bardzo mokre leśne dukty gdzie jazda jest trudna (udało mi się nawet wyglebić w błoto)
- żółte kropki to jazda słabo przetartą groblą
- fioletową zaznaczyłem rzecz wartą sprawdzenia bo to chyba mocno zarośnięty dukt na wysokiej grobli i może być niezwykle urokliwy (tak podejrzewam)
Teraz po kolei: bruk przy Malczycach, zarośnięte bruki po drugiej stronie i leśna ścieżka (były gorsze) i wiadukt pod fioletową linią ze znakiem zapytania.
Po jakimś czasie wylądowałem po drugiej stronie przeprawy promowej i nagle cywilizacja się przypomniała. Na szczęście tylko na moment.
Podejrzewam, że po tej stronie rzeki w tym lesie byłem sam. Z gatunku ludzkiego. Bo zwierząt było bez liku. Widziałem (z bardzo bliska) trzy wielkie ptaszyska drapieżne (jedno uznałbym za Bielika ale się nie znam) a sarnojeleniopodobnych spotkałem pewnie z dziesięć. Jadąc od byłej przeprawy w środku tego obszaru trafiłem na…
Jak widać z dostępem do wody może być lekki problem (bo oczko bardzo podeschło) ale w sumie komfortowo bo wystarczy zabrać śpiwór. Z leśnego biwaku pojechałem kawałek wałem. Jakiś ruch jak widać się tutaj odbywa.
Budowa stopnia wodnego w Malczycach (czyli de’facto Rzeczycach) przerwała ciągłość jazdy wzdłuż rzeki. Ta inwestycja jest zahamowana i być może przez lata tak będzie wyglądała…
Od Grodzanowa do Pogalewa Małego najrozsądniej było pojechać asfaltem (można to objechać mniej uczęszczanymi drogami przez Stobno i polami ale czasu miałem troszkę mało). Dalej już był most w Brzegu i doskonale znana ścieżka po/wzdłuż wału Odry. Całość to było około 100 km
Zdecydowana większość tej trasy to drogi pole, leśne, szutrowe w zasadzie po lekkiej modyfikacji można byłoby prawie uniknąć asfaltów (choć aż tak ortodoksyjny to nie jestem). Kolejnym ciekawym miejscem do sprawdzenia w tej części mapy jest Orzeszków – bo stamtąd „wychodzą” dwie świetne trasy (ale też pewnie >>100 km).