W piątek miałem jechać na zjazdówki do Tyrolu – niestety sprawy zawodowe zabrały mi ten wyjazd. Ponieważ jednak niedziela była wolna to postanowiliśmy z Kamilem i Jackiem przejść się na Śnieżkę. Start był bardzo nietypowy (dla nas) bo zaczęliśmy z Wielkiej Upy w CZ – w sumie blisko bo tylko trochę za Okrajem. Z mapy wynikało, że powinno to być jedno z dłuższych dobrych podejść (z niezłą możliwością zjazdu) w Karkonoszach – pod 900 m. Prognoza była średnio zachęcająca – opad deszczu przez cały dzień, mieliśmy jednak (płonną jak się okazało) nadzieję, że na rzędnej 1100 deszcz zamieni się w śnieg. Na parkingu jak widać mżyło, po dłuższej deliberacji zakładam cienkie spodnie z membraną, koledzy wybierają SS.
Przechodzimy, przez ulicę i zaczynamy drogę praktycznie od stacji krzesełka.
Im wyżej tym bardziej mgliście ale pada dalej
Dochodzimy do górnej stacji, dalej duktem leśnym i wychodzimy na stację pośrednią gondolki z Pecu na Śnieżkę. Dalej jest praktycznie wzdłuż wyciągu (czego we mgle nie widać). Jest tutaj dość płasko a momentami nawet w dól. troszkę stromszy jest ostatni podejściowy kawałek. Po troszkę ponad 2,5 godz lądujemy na Śnieżce (po drodze na pośredniej zrobiliśmy popas). Na Śnieżce nic nowego – jest jak zawsze
Zjazd na południe byłby luzacki – gdyby nie braki w śniegu, więc trochę trzeba było zrobić z buta. Co do mielizny, co to jest po drodze, to najlepiej zrobić ją z wolnej pięty ale nie zakładając fok. A dalej już komfortowo się jedzie. Na odcinku w lesie dochodzę do wniosku, że podpis w mojej stopce („aby było 5 cm śniegu”) mogę zamienić na 5 mm bo naprawdę nie wiem po czym tam jedziemy. Ale jedziemy! Zjazd po nieczynnym stoku narciarskim mimo deszczu jest oczywiście bardzo przyjemny. Nie przeszkadza nam nawet, że bracia Czesi zwinęli kawałek stoku
Kończymy tam gdzie zaczęliśmy – koło 14:00
Na dole okazało się, że moja opcja ze spodniami HS wygrała – SS nie wytrzymały zjazdu w deszczu. Rękawice wszyscy mogliśmy wykręcać ale ogólnie stwierdzamy, że była to świetna zabawa.
Pomijając, że niedługo stopią się tu resztki śniegu to Wielka Upa jest dobrym miejscem startu na Śnieżkę – nie ma tu problemu ze zjazdem za Śnieżki a stok narciarski daje doskonały powrót na niższych rzędnych.
A co do zjazdu ze Śnieżki – mam wrażenie, że w tym sezonie nie było w ogóle możliwości zjazdu na naszą stronę (pomijając, że i tak byłby on „nielegalny”).