Stobrawski Park Krajobrazowy na rowerze cz3 B

Etap 2. Zagwiździe – Pokój

To najbardziej udany odcinek opisywanej trasy. Chodziło o to aby zahaczyć o ekologiczny użytek Jagienieckie Łąki a także odwiedzić historyczne stawy obok Winnej Góry (Pokoju).  Jak popatrzycie na przebieg drogi to już można podejrzewać, że będzie urokliwie. Łagodna falująca linia dowodzi, że to stary dukt. Z reguły są one o wiele sympatyczniejsze od prostych, na układzie kartezjańskim, szutrów wywalonych przez współczesnych leśników. Jak mogę wybieram te pierwsze.

Jadę sobie i nagle w środku lasu spotykam coś takiego.

Wilcza Buda

Wygląda to bardzo dziwnie. Od razu myślę sobie – karczma tu była? Ale tak daleko (na mapie w kółku) od ludzi? Później pogrzebałem i ma to swoją nazwę i barwną, historię. To Wilcza Buda – trzy legendy opowiadają alternatywne historie tej dwustuletniej, obecnie, ruiny.

Jagienieckie Łąki

Użytek ekologiczny okazał się łąką przypominającą inne – nieobowiązkowo.

Stawy Matyldy, Augusta, Olgi, Anny, Pauliny, Zofii, Fryderyka

Za to stawy – lekki opad szczęki. Zaczniemy od szkicu. Jak widać drogi, którą przyjechałem z północnego-zachodu nie ma na mapie OSM. Za to inne co są narysowane, w terenie nie istnieją.

Jedziemy szeroką drogą groblami miedzy stawami. Jeśli ktoś zna ścieżkę dydaktyczną w Krośnicach (moim zdaniem najfajniejszy kawałek w PK Dolina Baryczy) to tu jest po prostu jeszcze lepiej. Przed stawami są niebieskie tablice (czyli zakaz wstępu na teren obrębu hodowlanego). Wcześniej mam poważny dylemat (bo staram się przestrzegać prawa) –  ale droga jest logiczną kontynuacją tej z lasu i nie wiem czego, tak naprawdę, dotyczy zakaz. Pora na zdjęcia.

Po powrocie do domu piszę do Lasów Państwowych w Krogulnie  – dostaję odpowiedź dokładnie jak z tablicy. Gdy proszę o podanie mi dokładnego wyjaśnienia gdzie jest obręb hodowlany i dokładnej podstawy prawnej zabraniającej mi się poruszać po „eksterytorialnej” drodze korespondencja się urywa.

Muszę powiedzieć, że jeśli ktoś w Stobrawskim PK zacznie myśleć turystycznie i dogada się z LP, która przejęła te piękne stawy to może być to jeden z mocniejszych punktów oferty, szczególnie, że logicznie łączy się z tym co jest w bardzo bliskim Pokoju.

Pokój

Już rzut oka na mapę pokazuję, że to coś dziwnego. Wioska w środku lasów a układ taki dziwnie miejski.

I rzeczywiście Pokój ma historię niezwykłą od rezydencji książęcej po znany kurort. Zbyt dużo się tutaj działo aby w relacji rowerowej eskapady to streszczać. Jak się domyślacie bujny rozwój kończy się upadkiem w 1945 roku po którym niewiele z dawnej świetności zostało. Niedawno odrestaurowano pięknie ocalały kościół ewangelicki.

Pokój słynął z parku, przytoczę tu dłuższy opis ( http://www.parki.org.pl )

Wraz z koncepcją powstania osady zrodził się pomysł założenia parku. Twórcą tych planów był ogrodnik Websky, a następnie Wagner, Jeschke, Websky – junior. Obok placu zamkowego znajdował się ogród francuski, zaś za nim założony w latach 1780-90 park angielski. Ogród zaczynał się dziedzińcem wewnętrznym zawartym między dwoma skrzydłami oficyny, której część tylną i boczną wykorzystano na oranżerię i cieplarnię. Przedłużeniem dziedzińca były rabaty kwiatowe ozdobione rzeźbami, japoński parasol, kręgielnia oraz basen, huśtawka, karuzela, plac do strzelania, labirynt i teatr. Zakończenie ogrodu francuskiego stanowiła pięknie zaprojektowana budowla – salon herbaciany, postawiona na terenie otoczonym wodą. Salon jednak zaraz po ukończeniu budowy zawalił się i do historii przeszedł pod nazwą „ruina”. Park angielski wybudowany kilka lat później niż ogród francuski, rozpościerał się pomiędzy „ruiną”, a kompleksem stawów. Jego twórcą był Kloeber. Park składał się z dwóch części: „małej” położonej za salonem herbacianym oraz z części „dużej” obejmującej teren aż za kompleks stawów. Na jednym z licznych usypanych tutaj pagórków założono winnicę. Sprowadzono wówczas ponad 21 tysięcy sadzonek. Wraz z budową winnicy postawiono dom winoogrodnika, prasę winną, cieplarnię oraz wiele innych budowli m.in. pałac szwedzki, zamek na Winnej Górze, latarnię, przystań, ptaszarnię, świątynie i pomniki. W latach 1760-1767 założono trzy nowe stawy.

O ile z tej bogatej infrastruktury nie zostało prawie nic (poza „ruiną”, ta ma się dobrze) to przyroda… dała sobie radę. Nie prowadzi jej już ręka ogrodnika ale nie umniejsza to uroku tego miejsca.

I jeszcze dalsza część cytatu, ale teraz specjalnie to podkreślę

Stawy od początku pełniły wielorakie funkcje. Były miejscem rozrywki i rekreacji, udostępniano je wypoczywającym, którzy mogli pływać po nich kajakami i gondolami. Służyły do hodowli karpia oraz dawały zatrudnienie miejscowej ludności.

Jak się to ma do współczesnego, żałosnego zakazu wstępu i tablic,”naszej” w końcu, firmy jaką są Lasy Państwowe? Firmy, która tylko przejęła w swoje zarządzanie historyczne stawy…

Karłowice

Następnym istotnym punktem wycieczki były Karłowice. Z mapy wynikało mi, że trudno (ze względu na Budkowiczankę) jest się przebić przez lasy na zachód od Pokoju więc pojechałem asfaltem 13480. Dzisiaj, po przestudiowaniu map na geoportalu, wiem, że jest najprawdopodobniej urokliwa  i bardzo ciekawa alternatywa (przez kompleks stawów przy Budkowiczance). Kiedyś to sprawdzę i napiszę. Karłowice są warte odwiedzin przez …

…takie dęby rosnące przy drodze. Tak naprawdę o  Karłowicach należałoby napisać dłuższy tekst (wioska równie ciekawa i w jakimś sensie podobna do Zagwiździa – zostawię sobie to na przyszłość). Dalej pojechałem do Starych Kolni – zielonym rowerowym. Kolejna była Stobrawa. A tam poczułem się już prawie jak w domu.  Ten ostatni, nadodrzański, odcinek znacie z poprzednich tekstów.

Na zdjęciach  klimatyczne wały za Stobrawą a dalej (wariant 3 dojazdu do mostu) obok stopnia w Brzegu.

Zostało mi troszkę czasu, pojechałem jeszcze kawałek wzdłuż Odry w stronę Oławy (tego odcinka jakoś nigdy nie trafiłem). Razem wyszło 100 km jazdy i wrażeń na parę wyjazdów.