Któż by niegdyś pomyślał, że drewniane wozy i karoce zastąpią kiedyś numerowane, blaszane autobusy napędzane końmi mechanicznymi. Któż by pomyślał, że takim środkiem transportu z Wrocławia do Leśnicy przyjeżdżać będą turyści. To jednak prawda, gdyż Zamek w Leśnicy wraz z przylegającym doń parkiem wchłonięty został całkowicie w granice stolicy Dolnego Śląska.Niegdyś nieprzystępna twierdza otoczona fosą i chroniona przez groźne basteje, dziś centrum życia kulturalnego i park, które każdego dnia czekają na gości.Pewnie niewielu spośród podziwiających barokową budowlę, zdaje sobie sprawę z tego, iż gdyby nie pewne fałszerstwo z początku XIII wieku, w miejscu tym mogliby podziwiać opactwo cysterskie. Otóż książę Henryk Brodaty wbrew woli ojca, Bolesława Wysokiego, postanowił zatrzymać Leśnicę dla siebie. Wykonać musiał w tym celu dwie rzeczy. Pierwszą było sfałszowanie testamentu, a drugą udobruchanie wpływowych Cystersów z Lubiąża. Ten plan udało mu się zrealizować w całości.Historia zatoczyła jednak koło i po licznych perturbacjach na przestrzeni wieków, w XVIII stuleciu dobra leśnieckie stały się wreszcie własnością zakonu. Byli to jednak mnisi nietypowi, określani mianem Zakonu Rycerzy Krzyżowych z Czerwoną Gwiazdą. W tamtym czasie Leśnica była już dobrze rozbudowanym pałacem otoczonym poobijanymi nieco fortyfikacjami, któremu zakonnicy postanowili nadać barokowy wystrój. Mimo kolejnych zmian, do dziś budynek zachował swój świecki, obronno-pałacowy charakter, który na dodatek stał się łatwo dostępnym miejscem do czerpania garściami z kultury.